Trudno byłoby wszakże poświęcić jej więcej czasu, treści bowiem nie ma w niej zbyt wiele, więcej mamy zdjęć. Fotografie te jednak w mojej opinii mogłyby znaleźć się na Instagramie, Facebooku czy blogu autorki, jeśli natomiast wydaje się książkę o fotografii, to powinny się w niej znaleźć zdjęcia idealne. Tymczasem można tu znaleźć fotografie zrobione telefonem, których jakość na papierze nie wygląda zbyt ciekawie (są na przykład zaszumione), a nawet zdjęcia prześwietlone (sic!). Powtarzam: na Instagram czy bloga? Jasne! Do książki o fotografii… No cóż, może lepiej nie.
Nie mam nic przeciwko robieniu zdjęć telefonem, broń Boże! Sama używam głównie telefonu, ale od niedawna pstrykam również aparatem, ponieważ jakość zdjęć i możliwości aparatu w telefonie przestały mnie zadowalać. Nie jestem specem od fotografii (ciągle się uczę), choć miałam do czynienia z lustrzankami i jakieś tam podstawy znam… Niemniej przy ocenie zdjęcia polegam głównie na swoim oku, bo to w końcu ono decyduje o tym, czy zdjęcie mi się podoba czy nie - i nie mam tu na myśli aranżacji, kompozycji czy w ogóle tego, co zdjęcie przedstawia. Jeśli drukujemy zdjęcie, powinniśmy zadbać o jego jakość. W książce Kasi niestety tego zabrakło.
Za zabawne uważam również to, że wiele (jeśli nie większość) zdjęć umieszczonych w tej książce nie jest autorstwa Kasi - na wielu z nich występuje ona sama i choć są to przykłady tego, co autorka opisuje, to w żaden sposób nie wskazuje na jej własne zdolności jako fotografa. Ale być może się mylę i ten, kto pisze o fotografii wcale nie musi się na niej znać?
Bloga Kasi Tusk bardzo lubię, doceniam jej styl i smak, uważam jednak, że pieniądze, które ktoś chciałby wydać na „Make photography easier” mógłby przeznaczyć na książkę któregoś z profesjonalnych fotografów albo odłożyć je na kurs fotografii.
Podsumuję to krótko: książkę otrzymałam w prezencie od osoby, która wie, że interesuję się fotografią i coś tam próbuję pstrykać - doceniam intencje, książka będzie się ładnie prezentować na regale - na zdjęciach też wygląda całkiem nieźle. :)