7/19/2018

#31 Peter James "Ludzie doskonali"

#31 Peter James "Ludzie doskonali"
Napisanie recenzji „Ludzi doskonałych” Petera Jamesa nie jest sprawą prostą… Głowię się od kilku dni, jak najlepiej oddać swoje przemyślenia na temat tej powieści i nawet teraz, kiedy już powstaje recenzja, nie wiem, co z tego wyjdzie… Będzie mi niezwykle ciężko napisać tę opinię bez spoilerów... :)


Na początku powiem, że jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, a do zakupu skłoniła mnie piękna okładka - Wydawnictwo Albatros robi naprawdę świetną robotę. :)

Opis w gruncie rzeczy nieszczególnie do mnie przemówił, całe szczęście więc, że niczym ta sroka na błyskotki skusiłam się ze względu na tę okładkę, bo ile ja bym straciła, gdybym tej książki nie przeczytała! 

John i Naomi Klaessonowie w cierpieniu po stracie pierworodnego syna w wyniku choroby, której genów oboje są nosicielami, postanawiają skorzystać z usług kliniki doktora Dettorego, który specjalizuje się w… projektowaniu tytułowych ludzi doskonałych. Za jedyne 400 tysięcy dolarów Naomi i John otrzymują więc możliwość spłodzenia dziecka odpornego na wszelkiego rodzaju choroby… ale nie tylko. Mogą również wybrać poziom ilorazu inteligencji dziecka, poziom empatii, wrażliwości i wszystkiego, co tylko uznają za istotne w życiu swojego kolejnego potomka. 

Naomi i John są jednak bardzo powściągliwi i rozsądni - pragną jedynie, by ich dziecko było zdrowym chłopcem, który wyrośnie do metra osiemdziesięciu centymetrów wzrostu. Biorąc pod uwagę ilość możliwości, które proponuje im doktor Dettore trzeba przyznać, że nie są to wygórowane wymagania. I choć doktor namawia ich do udzielenia mu zgody na większe manipulacje w genach, małżeństwo odmawia i po kilku tygodniach Naomi opuszcza klinikę będąc w ciąży z drugim synem. A w każdym razie jest o tym przekonana…

Na jednym z badań kontrolnych okazuje się bowiem, że w jej macicy znajduje się nie chłopiec, a dziewczynka! Kobieta zaczyna się zastanawiać, czy jeśli Dettore nie umiał dotrzymać umowy związanej z płcią dziecka, to co jeszcze mogło pójść nie tak?

Kusi mnie, żeby napisać Wam nieco więcej, ale wtedy odebrałabym Wam przyjemność z czytania. Wspomnę jeszcze tylko, że mamy tu dość specyficzne dzieci, fanatyków religijnych, którzy postanawiają usunąć wszystkich „grzeszników” modyfikujących geny swojego potomstwa, wraz z ich „szatańskim pomiotem” zresztą… Naomi i John mają przed sobą sporo wyzwań. Czy im podołają musicie przekonać się sami.


Peter James zrobił kawał niesamowitej roboty w kwestii przygotowania merytorycznej podstawy książki. Opisy kwestii związanych z genetyką są wystarczająco rozległe, aby można było wciągnąć się w tę historię z wiarą w możliwości nauki, które kiedyś doprowadzą nas faktycznie do możliwości projektowania tytułowych „ludzi doskonałych”. 

Jamesowi udało się stworzyć opowieść, która nie tylko wciąga i porywa, ale także przeraża. A kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, że autor zbierał materiały do tej książki przez dziesięć lat, czyli założymy, że research był naprawdę doskonały, a książka została wydana w 2011 roku… strach pomyśleć, jak bardzo badania nad ludzkim kodem genetycznym poszły już do przodu od tamtej pory. Strach pomyśleć, że ludzkość mogą zastąpić kiedyś „nadludzie” zaprojektowani genetycznie. I choć z jednej strony brzmi to kusząco, bo kto by nie chciał, żeby jego dziecko miało w życiu lepszy start niż on sam? Z drugiej… Ach, po prostu przeczytajcie. Nawet jeśli nie skłoni Was do refleksji, to zapewni rozrywkę na najwyższym poziomie.

Moja ocena: 👍👍👍👍👍

Tytuł: Ludzie doskonali
Autor: Peter James
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 512
Data wydania: 11 kwietnia 2017

7/18/2018

#30 Magdalena Zimniak "Gra poza prawem"

#30 Magdalena Zimniak "Gra poza prawem"
Powiem Wam, że strasznie jestem zadowolona ze współpracy z Grupą Wydawniczą Literatura Inspiruje, ponieważ dzięki temu poznaję autorów, po których pewnie w innym wypadku bym nie sięgnęła. I jaka by to była ogromna strata!

Trochę się obawiałam lektury „Gry poza prawem”, jakoś nie mogłam się przekonać, mimo że opis mnie zaintrygował. Doszło nawet do tego, że zaczęłam ją czytać i... odłożyłam, kiedy tylko dotarł do mnie Adamczyk (Pani Magdaleno, Pani wybaczy!), który zauroczył mnie na tyle, że przed powrotem do „Gry...” przeczytałam dwie jego książki. Wrócić do lektury jednak wypadało, zasiadłam więc z kawą na sofie i... zniknęłam, totalnie wciągnięta przez stworzoną przez autorkę historię. 

„Gra poza prawem” to opowieść o trzech kobietach. Każda z nich jest mocno poturbowana przez życie i można powiedzieć, że łączy je przede wszystkim swego rodzaju kalectwo psychiczne. Dorota od urodzenia nie ma nóg. Nie ma też dokumentów na to, że w ogóle istnieje. Jej matka, Beata, za namową własnej matki ukrywa dziewczynę przed światem. Sama Beata zdecydowanie nie radzi sobie z własnym życiem i choć otacza Dorotę opieką i miłością, sama ciagle poszukuje tego samego, a tajemnica, którą kryje bardzo jej w tym przeszkadza. Ola, współpracownica Beaty, dziewczyna wychowana w domu dziecka, zmaga się zarówno z wydarzeniami z dzieciństwa, jak i z własnym kalectwem - dziewczyna ma bowiem jedną krótszą nogę i znacznie utyka. 

Losy wszystkich kobiet łączą się w momencie, w którym Ola - w ramach jakiejś dziwnej zachcianki - postanawia włamać się do domu Beaty i odkrywa istnienie Doroty, a tego samego dnia, w tym samym domu zostaje zamordowana matka Beaty. Ola postanawia odnaleźć sprawcę morderstwa. 

To, co mnie najbardziej urzekło w tej opowieści, to rys psychologiczny postaci. Są niesamowicie dopracowane, a autorka dzięki narracji pierwszoosobowej bardzo plastycznie przedstawia ich rozterki i bieganinę myśli - często ze sobą sprzecznych. W tym właśnie tkwi najmocniejsza strona tej powieści - w jej bohaterach. Nie znajdziemy tu nikogo, kto nie został w jakiś sposób skrzywdzony przez los lub własne wybory (a także cudze), co w konsekwencji doprowadziło do pewnych skrzywień psychicznych. Osobiście uważam, że każda postać z tej książki powinna być pod opieką co najmniej wykwalifikowanego psychologa. Za wyrazistość postaci i ich problemów autorce należą się ogromne brawa. 

Niestety od strony fabularnej nie jest już tak dobrze. Historia wydaje mi się bardzo nieprawdopodobna, choć nie mogę się przyczepić do jej spójności i konsekwencji autorki w podążaniu raz wytyczonym sobie szlakiem. Nie mogę powiedzieć, że się nie wciągnęłam, jednak chwilami z niedowierzania aż kręciłam głową. 

Jeśli jednak nabierzemy odpowiedniego dystansu, całość wypada bardzo pozytywnie, a dalsze poczynania autorki na pewno warto będzie śledzić. 

 Moja ocena: 👍👍👍👍

Tytuł: Gra poza prawem
Autor: Magdalena Zimniak
Wydawnictwo: Prozami
Ilość stron: 384
Data wydania: 22 maja 2018


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu:


Copyright © 2016 la reine margot , Blogger