Miało być o namiętnościach. I było. Było o pożądaniu. Było o zazdrości. Było o marzeniach o sukcesie. Było o wdzięczności. O potrzebie miłości. O żądzy pieniądza. O seksie. O sławie.
Niby było o wszystkim…
Pierwsze strony mnie zachwyciły. Humorystyczny opis korpożycia i absurdów w nim panujących, ujął mnie za serce. Autor pokazał, że doskonale zna realia panujące w korporacjach, a które choć wielu mogą się wydać nonsensowne, potwierdzić może każdy, kto kiedykolwiek miał z korporacją do czynienia.
Cała historia rozpoczyna się od opowieści o człowieku, który nienawidzi spać i dlatego… sypia w biurze. Taka sytuacja oczywiście nie może trwać w nieskończoność i nasz bohater zostaje wezwany „na dywanik” do samego prezesa. I już, kiedy ma zostać zwolniony, proponuje prezesowi, że opowie mu pewną historię, a kiedy skończy, ten będzie mógł zdecydować, czy faktycznie chce go zwolnić.
Powieść zbudowana jest z trzech takich opowieści, które łączą się ze sobą tylko za sprawą spoiwa w postaci mężczyzny je opowiadającego.
Autorowi skutecznie udało się mnie w tę opowieść wciągnąć, doceniam warsztat i język, jakim się posługuje. Narracja prowadzona jest wzorowo, nie brakuje też zaskakujących zwrotów akcji. Wielkie brawa należą się za biegłość w konstruowaniu dialogów, których jest tu naprawdę dużo, a które są znakomicie napisane. Historie są ciekawe i opowiadają o wspomnianych wyżej ludzkich namiętnościach. Potrafią one zarówno wzruszyć, jak i rozbawić, a chwilami nawet wywołać obrzydzenie.
Plastyczny język Borowika pozwala czytelnikowi wczuć się w każdą z występujących tu postaci, a ich przygody są nieszablonowe i zaskakujące. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że opowieści nawiązują do ponadczasowych, znanych nam wszystkim baśni, a przeniesione do współczesności nie tracą nic ze swoich alegorycznych przesłań.
Czego mi więc zabrakło? Sensu. I nie mam tu na myśli tego, że w powieści coś fabularnie zgrzyta. Co to, to nie! Nie potrafię jedynie zrozumieć, po co ta książka powstała. Jakie przesłanie z niej płynie? Rozumiem - albo wydaje mi się, że rozumiem ukryty sens każdego z trzech opowiadań w niej zawartych. Nie pojmuję natomiast całości. Po lekturze po głowie krąży mi jedna myśl. Że jest to książka niby o wszystkim, a tak naprawdę o niczym…
Nie uważam czasu jej poświęconego za stracony, jednak zabrakło mi „efektu wow”. Po przewróceniu ostatniej kartki mogę powiedzieć, że po prostu nie była to lektura dla mnie. Ale! Na półce czekają dwie pozostałe części, więc może po przeczytaniu całości zmienię zdanie?
Moja ocena: 👍👍👍
Tytuł: Z góry widać tylko nic. Mocna rzecz o namiętnościach.
Autor: Arek Borowik
Wydawnictwo: Dobra Literatura
Ilość stron: 400