Nie przepadam za prozą kobiecą. I proszę, nie mówcie mi, że szufladkuję i coś takiego nie istnieje, bo umówmy się: kobiety piszą inaczej i w większości jednak wybierają bardziej ckliwe tematy. Ustalmy jednak jedno. To, że na co dzień nie czytuję takiej literatury, nie oznacza, że nie może mi się ona podobać. W małych dawkach. Taką porcję zapewniłam sobie właśnie najnowszą powieścią Magdaleny Witkiewicz.
Adela, Franciszek, Joachim, Janek i Rachela stoją u progu dorosłości, kiedy wybucha wojna, w której nadejście większość z nich nie chciała uwierzyć. Koleje wojennych losów rzucają ich w różne miejsca, co oczywiście wiąże się z rozłąką. W niektórych przypadkach chwilową, w innych - na całe życie. Rachela znika z dnia na dzień. Zrozpaczony Joachim robi wszystko, by ją odnaleźć. Ponieważ jednak dziewczyna jest Żydówką, brak śladów prowadzących do niej oznacza, że najprawdopodobniej nie żyje. Joachim długo nie może się z tym pogodzić. Franek i Janek wyruszają na front, z którego - ciężko ranny - wraca tylko jeden z nich. Adela trwa zawieszona w oczekiwaniu na powrót miłości swojego życia, a w trudach dnia codziennego pomaga jej Janek - wierny przyjaciel i zakochany w niej mężczyzna, który obiecał swojemu przyjacielowi, że będzie się nią opiekował. Nikt z nich nie wie, jak długo przyjdzie im czekać…
Powieść toczy się dwutorowo i poza losami powyższej piątki, poznajemy także historię Justyny, wnuczki Adeli, która zmaga się z własnymi problemami, jednocześnie dociekając, co stało się z Franciszkiem.
Justyna długo nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo jej życie jest podobne do życia jej babci, a przede wszystkim, jak ona sama jest do niej podobna. Obie kobiety łączy ciągłe oczekiwanie. Na szczęście, na miłość, na lepsze czasy…
Styl autorki jest według mnie typowo kobiecy - delikatny i subtelny. Nie przekonała mnie do siebie historią Justyny, która pisana jest w narracji pierwszoosobowej (czego, jak wiecie, nie znoszę) i silnie naznaczona naiwnością bohaterki. Jednak część poświęcona losom piątki przyjaciół rzuconych w wir II WŚ bardzo mnie wciągnęła i przyznaję, że przeczytałam tę powieść prawie na jednym tchu. Ciężko powiedzieć o książce, która dotyczy strasznych przecież wydarzeń wojennych, że się „podobała”, dlatego powiem to inaczej.
Magdalena Witkiewicz stworzyła poruszającą opowieść o miłości ponad wszystko, o próbie czasu, a także o tym, że często czekając na coś, nie dostrzegamy tego, co już mamy i co znajduje się na wyciągnięcie ręki.
Dziękuję Ci, Magdaleno, za piękną przesyłkę i za tę wzruszającą opowieść.
Jeszcze się kiedyś spotkamy.
Moja ocena: 👍👍👍👍/5
Tytuł: Jeszcze się kiedyś spotkamy
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 450
Data wydania: 15 maja 2019
Data wydania: 15 maja 2019