10/29/2019

#98 Marc Elsberg - Chciwość

Nie od dziś wiadomo, że bogactwo przyciąga bogactwo, a kiedy człowiek jest bogaty… chce być bogaty jeszcze bardziej. Do czego mogą się posunąć najbogatsi, byle tylko znajdować się w swoim gronie i nie pozwolić, by inni mieli nawet nie więcej, ale choćby i tyle samo, i jakie to może mieć konsekwencje dla rynków na całym świecie? Na to pytanie odpowiada Marc Elsberg w swojej najnowszej powieści i pokazuje, że chciwość nie ma limitu.

lareinemargotpl

Marc Elsberg - Chciwość


Jan Wutte jest przypadkowym świadkiem wypadku limuzyny wiozącej znanego noblistę, Herberta Thompsona. Chłopak rzuca się na ratunek i udaje mu się jeszcze usłyszeć ostatnie słowa umierającego współpracownika Thompsona i tym samym staje się on celem bandy zbirów, która - dla pewności, czy wszyscy pasażerowie nie żyją - wysadza pojazd w powietrze. Od tej pory nieustannie musi się oglądać przez ramię, bo najemnicy dostali bezwzględne wytyczne: żadnych świadków. Jan, podążając tropem słów umierającego, trafia na trop afery, która ma celu ukrycie wyników pracy badawczej mężczyzn z limuzyny: jak doprowadzić do dobrobytu dla wszystkich i zlikwidować podziały, a tym samym zapobiec wszystkim kryzysom gospodarczym w przyszłości. Gra więc toczy się o wysoką stawkę.

Ekonomiczny galimatias


Przyznać trzeba, że „Chciwość” przeczytałam właściwie na jednym tchu i naprawdę ciężko było mi się od tej powieści oderwać. Nawet teorie matematyczne, ekonomiczne i fizyczne, od których aż się roi w tej książce, nie zniechęciły mnie do dalszej lektury. A wiedzieć Wam trzeba, że mam do nich niemałą awersję.

Biorąc pod uwagę lekturę „Blackout’u” oraz opis z okładki „Chciwości”, oczekiwałam wartkiej akcji i szeroko zakrojonego opisu kryzysu gospodarczego na całym świecie, którego wynikiem byłyby wspomniane w opisie z okładki demonstracje. Otrzymałam tylko pierwszą część, bowiem akcja faktycznie pędzi, zatrzymując się jednak w momentach opisów matematycznych, fizycznych i ekonomicznych zagadnień, które - o zgrozo! - momentami wybrzmiewały bardzo podręcznikowo. Co przez to rozumiem? Swoją największą zmorę z czasów edukacji szkolnej, czyli: „ileś tam lat temu facet o nazwisku X stworzył teorię mówiącą, że…”. Elsberg w posłowiu pisze o tym, że jest laikiem i konsultował się ze specjalistami, którzy mieli mu pomóc wyjaśnić wspomniane zagadnienia w sposób zrozumiały. Osobiście nie jestem przekonana, czy wszystko zrozumiałam tak, jak powinnam.

Najmocniejszym punktem tej historii jest napięcie, jakie towarzyszy nam podczas przygód Jana i ciekawość, jaką czuje czytelnik. Najpierw: dlaczego ktoś zamordował Thompsona. Później: co takiego odkrył noblista? A następnie: jak można zakończyć wszelkie kryzysy gospodarcze i doprowadzić do tego, by wszyscy mieli równe zyski?

Niestety odpowiedź na to ostatnie pytanie nie jest do końca jasna, bo choć Elsberg informuje, co trzeba zrobić, to brakuje tu przepisu na to, jak tego dokonać. Gdyby jednak ten się pojawił, myślę, że ta powieść mogłaby stanąć na regale z fantastyką.

Elsberg postawił na realizm. 
Miało być prawdopodobnie i pobudzić do myślenia.


Mission accomplished, Mr Elsberg.

Moja ocena: 👍👍👍/5

Tytuł: Chciwość
Autor: Marc Elsberg
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 464
Data wydania: 30 października 2019

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu:

Copyright © 2016 la reine margot , Blogger