Zmartwiłam się, kiedy wzięłam nową powieść Nele Neuhaus do ręki. Zawsze mam problem z takimi grubaskami, które liczą ponad sześćset stron, bo boję się, że jeśli mi nie przypadną do gustu, to utknę w nich na całe tygodnie. Chwilę więc odwlekałam tę lekturę. Ale kiedy już zaczęłam czytać, to gdyby nie ograniczenia własnego organizmu, myślę, że mogłabym wciągnąć tę powieść w jedną noc. Bo „Wśród rekinów” czyta się rewelacyjnie!
Nele Neuhaus - Wśród rekinów
Alex Sontheim jest bankierem inwestycyjnym. Kobietą, która odnalazła się w męskim świecie rządzącym Wall Street i robi zawrotną karierę. Rozpoczyna właśnie etat w kolejnej firmie, LMI. Wspinając się po szczeblach hierarchii społecznej poznaje coraz bardziej wpływowe osoby. Obracając się w towarzystwie najbogatszych i najpotężniejszych ludzi Nowego Jorku, spotyka miliardera, Sergio Vitalego, z którym nawiązuje romans. Z każdej strony spływają do niej ostrzeżenia przed tym człowiekiem. Nawet burmistrz Nowego Jorku, Nick Kostidis, radzi jej uważać na Vitalego.
Kobieta nie zdaje sobie jednak sprawy, że ta relacja może kosztować ją wszystko, na co do tej pory pracowała. Ani że została wplątana w aferę korupcyjną o niewyobrażalnej skali.
Puzo i Grisham w spódnicy
Po przeczytaniu powyższego opisu nie myślcie sobie tylko, że to kolejna opowiastka o niby mądrej, ale jednak głupiutkiej kobiecie, która jest w stanie poświęcić wszystko, na co pracowała, dla faceta. Oj nie. Choć Alex Sontheim faktycznie potrafi zachować się głupio, to daleko jej jest do tego typu bohaterek. A wątek romansowy ma tutaj kluczowe znaczenie dla całej akcji.
Znam inne powieści Nele Neuhaus i jestem przyzwyczajona, że autorka bardzo lubi mocno rozbudowane wątki obyczajowe i w tej powieści również to znajdujemy. Co absolutnie nie jest wadą, wręcz przeciwnie! Neuhaus potrafi czytelnika przywiązać do swoich bohaterów jak mało kto. Choć chwilami zachowania głównej bohaterki były tu nieco irytujące, autorce i tak udało się sprawić, że autentycznie ją polubiłam i jej kibicowałam. I nie tylko jej.
Dawno już nie czytałam powieści, w której tyle by się działo! Patrząc na objętość tej książki, obawiałam się nudnego i ciągnącego się w nieskończoność wstępu. Tymczasem dwieście stron przeczytałam nie wiadomo kiedy i wtedy pojawiła się pierwszy raz taka myśl: „matko jedyna, tu już wydarzyło się tyle, że ja nie wiem, co Nele jeszcze może tu wcisnąć!”. I owa myśl nie opuszczała mnie prawie do samego końca.
Owszem, pewne rzeczy można było tutaj przewidzieć, nie będę mówiła, że nie. Zakończenie również pozostawia nieco do życzenia. Są to jednak niewielkie minusy w stosunku do tego, jak dobrze się tę książkę czytało.
Ostatnie zdanie powieści przeczytałam przedwczoraj. A wczoraj w ciągu dnia złapałam się na tym, że zastanawiam się, co będzie dalej. Że brakuje mi bohaterów i całej sytuacji, w którą zostali wplątani. Podobne odczucia miewam przy najlepszych serialach. I tak jak istnieje określenie binge-watching, które polega na kompulsywnym oglądaniu kilku odcinków serialu z rzędu, tak w przypadku „Wśród rekinów” doświadczyłam zjawiska binge-reading. I autentycznie mogłabym przeczytać kolejnych 750 stron tej powieści.
„Wśród rekinów” to brawurowe połączenie tematów mafijnych z bankowością inwestycyjną. I choć akcja dzieje się około dwadzieścia lat temu, zupełnie się tego nie odczuwa.
Dodam jeszcze, że jest to pierwsza napisana przez Neuhaus powieść. Tak, to jest debiut autorki, w który przez wiele lat nikt nie chciał uwierzyć i go wydać. Czego zupełnie nie potrafię zrozumieć, bo to jest po prostu petarda!
Także nie zastanawiajcie się dłużej, tylko bierzcie i czytajcie! Naprawdę warto.
Moja ocena: 👍👍👍👍👍/5
Tytuł: Wśród rekinów
Autor: Nele Neuhaus
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 756
Data wydania: 16 października 2019
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu: