Czas na podsumowanie mijającego roku... z Instagramem. Dzisiaj zatem będzie o moich ulubionych profilach na Instagramie. Wydaje mi się, że za rzadko mówimy sobie miłe rzeczy, dlatego z okazji zbliżających się świąt postanowiłam powiedzieć kilka ciepłych słów o paru osobach, które aktywnie działają na IG.
Chociaż wszyscy mocno odczuliśmy tegoroczne spadki zasięgów, a frustracja większości instagramowych twórców wylewa się w postach do dziś, to Instagram jest zdecydowanie moim ulubionym medium społecznościowym. Głównie dlatego, że ja od zawsze kocham zdjęcia i wolę formę obrazkową niż tekstową. Wynika to przede wszystkim z faktu, że większość ludzi - niestety - nie potrafi pisać. Pomijam tu kwestię przecinków stawianych na łapu-capu, błędów gramatycznych i ortograficznych. Owszem, wszystkie wymienione kłują mnie w oczy, a niekiedy nawet i prosto w mózg. Bardziej jednak ubolewam nad tym, że ludzie nie potrafią skonstruować logicznej wypowiedzi, która nie będzie brzmiała, jak wypociny pięciolatka…
Chociaż wszyscy mocno odczuliśmy tegoroczne spadki zasięgów, a frustracja większości instagramowych twórców wylewa się w postach do dziś, to Instagram jest zdecydowanie moim ulubionym medium społecznościowym. Głównie dlatego, że ja od zawsze kocham zdjęcia i wolę formę obrazkową niż tekstową. Wynika to przede wszystkim z faktu, że większość ludzi - niestety - nie potrafi pisać. Pomijam tu kwestię przecinków stawianych na łapu-capu, błędów gramatycznych i ortograficznych. Owszem, wszystkie wymienione kłują mnie w oczy, a niekiedy nawet i prosto w mózg. Bardziej jednak ubolewam nad tym, że ludzie nie potrafią skonstruować logicznej wypowiedzi, która nie będzie brzmiała, jak wypociny pięciolatka…
Tak, generalizuję, ale prawda jest taka, że jak czytam posty ludzi będących dobrze po trzydziestce, którzy piszą pseudointelektualne teksty, których nie powstydziłby się emo-nastolatek, którego osobowość nie została jeszcze w pełni ukształtowana, to zdecydowanie wolę oglądać ładne obrazki. Serio. Zdjęcia rzadziej wywołują wołanie o pomstę do nieba niż słowo pisane.
I choć zaczynam z negatywnym przytupem, to dzisiejszy post wcale taki nie będzie. A to dlatego, że pośród tych negatywnych aspektów, Instagram pełen jest cudnych osób, których zdjęcia i posty uwielbiam i czytam w całości. I chciałabym przedstawić Wam kilka profili, które albo odkryłam w tym roku albo po prostu obserwowałam kolejny rok i nadal uwielbiam.
Zabijcie mnie, nie pamiętam, kiedy zaczęłam Kasię obserwować. Wszystko jedno. Uwielbiam, ubóstwiam i podziwiam każde zdjęcie Lemona. Po pierwsze: jej siatka zdjęć na profilu po prostu pieści moje oczy! Zazdroszczę niebywale tej spójności, bo mnie to za cholerę nie wychodzi. :) Obróbka zdjęć, jaką wypracowała, jest po prostu nieziemska. Powtórzę się: uwielbiam!
Po drugie: to jest mistrzyni flatlayów. Rozpoznam jej flaty zawsze i wszędzie, choćbym była wyrwana ze snu.
No i jest to niesamowicie ciepła, uśmiechnięta i pozytywna dziewczyna. 😊
Obserwowałam ją już w ubiegłym roku i towarzyszyłam jej przez cały 2019. Beata moim zdaniem robi coraz piękniejsze zdjęcia, a jej kadry outdoorowe w tym roku mnie po prostu totalnie oczarowały. Tutaj również od jakiegoś czasu zapanowała idealna spójność. Podziwiam!
Podobnie jak w przypadku Beaty, Anitę również obserwowałam już rok temu. Piękne wnętrza, dużo książek, przyjemna kolorystyka. No i łączy nas z Anitą kubkoholizm, a wiadomo, że tacy ludzie się przyciągają. 😊
Dziewczyna, która zawsze ma coś miłego do powiedzenia, nie szczędzi komentarzy pod cudzymi postami, a jej profil wygląda jak idealne portfolio. Bardzo przyjemnie się na to patrzy, a jak do tego dorzucimy fakt, że Julia jest po prostu niesamowicie miłą osobą, to jak tu jej nie obserwować?
Jak Martyna wrzuci zdjęcie, to mnie cieknie ślinka... Wypróbowałam kilka przepisów i było pysznie! A do tego, oczywiście, należy dodać, że to również bardzo przyjemna w obyciu osóbka.
Tak jak nie przepadam za blogami modowymi i kosmetycznymi, tak Anię bardzo polubiłam. Sympatyczna dziewczyna z klasą, której zazdroszczę stylu i… garderoby. 😁
Uwielbiam klimat panujący na zdjęciach Angeliki, choć generalnie jestem fanką raczej jaśniejszych zdjęć. Jednak te, które są na jej profilu, są po prostu przepiękne i często lądują u mnie w zapisanych jako inspiracja, mimo że dopóki nie dorobię się lustrzanki, to mogę sobie co najwyżej popatrzeć i się pozachwycać. 😊
***
Nie oznacza to oczywiście, że tylko te konta lubię oglądać, jednak kiedy myślę o inspiracjach z Instagrama, to właśnie one przychodzą mi na myśl jako pierwsze.
Jak zapewne zauważyliście, nie ma tu żadnego konta stricte książkowego. Nie oznacza to, że takich nie obserwuję. Zauważyłam jednak, że bardziej mnie kręcą ładne zdjęcia niż zdjęcia książek (które mam wrażenie ładne są coraz rzadziej, a w każdym razie w polskim bookstagramie) i konta, które obserwuję, coraz częściej są związane z innymi rzeczami niż książki.
W moim feedzie króluje różnorodność: wspomniane książki, podróże, flatlaye i szeroko rozumiany still life, kawa (oczywiście), koty (wiadomo), odrobina mody. Odcięłam się w tym roku od wszystkich kont, które prowadzą osoby wiecznie niezadowolone i pretensjonalne, od tych, które czują się lepsze od innych, od tych, które nie potrafią poprawnie złożyć jednego zdania i od tych… których zwyczajnie nie lubię.
Nie obserwuję żadnego profilu, który budzi we mnie choć odrobinę negatywnych odczuć. Stawiam na jakość - zarówno publikacji, jak i relacji. Jeśli ktoś nie robi wypasionych zdjęć, ale jest fajnym człowiekiem i to widać w jego tekstach - obserwuję. Ale też w drugą stronę - obserwuję kilka profili, których zdjęcia lubię, ale postów nie czytam prawie wcale. Bo - jak już wspomniałam - niektórzy niestety pisać nie potrafią.
Nie zmienia to faktu, że przestałam się martwić o to, że jak przestanę kogoś obserwować, to ta osoba również odejdzie z mojego profilu. Obserwuję te konta, które mnie w jakimś minimalnym stopniu interesują - z jakiegokolwiek powodu.
I cieszę się niesamowicie, że wciąż trafiam na kolejne świetne osoby, które prowadzą piękne profile. A także że te, które już znam od jakiegoś czasu, nie poddają się mimo spadków zasięgów i nadal można cieszyć się ich publikacjami.
Na Instagramie najważniejsze są dla mnie zdjęcia. Co nie zmienia faktu, że lubię, kiedy za nimi kryje się również fajna osoba. Wtedy mamy sytuację win-win. 😉
Jeśli też macie jakieś ulubione konta na Instagramie, powiedzcie tym osobom (publicznie lub nie - Wasz wybór), że doceniacie ich pracę. To naprawdę nic nie kosztuje, a osobie po drugiej stronie na pewno zrobi się bardzo miło. 😊