7/16/2021

#135 Monika Cieluch - A niech to szlag!

 Wakacje to dobry moment, aby w ramach zwolnienia obrotów i relaksu sięgnąć po lżejsze lektury. A tych na rynku nie brakuje i najczęściej mają swoją premierę właśnie latem. Nie jest jednak łatwo wybrać spośród nich tę, która faktycznie pomoże nam się zrelaksować, odpocząć, pozwoli się może nawet trochę pośmiać. Opis z okładki może bowiem brzmieć zachęcająco, a po rozpoczęciu lektury może się okazać, że jest to historyjka naiwna i głupiutka. Zamiast relaksu mamy wtedy gwarantowaną frustrację… Jak jest w przypadku „A niech to szlag!” Moniki Cieluch?





Monika Cieluch - A niech to szlag!


Joanna traci pracę jako menadżerka restauracji. Pracę, którą lubiła i w której była naprawdę dobra. W desperacji przyjmuje propozycję siostry, aby przyjechać do Londynu i zastąpić ją jako opiekunka czterolatki. Na miejscu Aśka zastaje uroczą dziewczynkę, której całe dnie są zaplanowane co do minuty i jej ojca - mężczyznę przystojnego i bogatego, ale pozbawionego umiejętności okazywania uczuć swojej córce. To jest poza złością, zniecierpliwieniem i irytacją. Pojawienie się Joanny wcale nie pomaga. Aśka jest bowiem wybuchową i temperamentną kobietą, która bez zastanowienia potrafi palnąć, co ślina jej na język przyniosła… Kobieta stawia sobie jednak za punkt honoru sprawienie, by życie małej Grace nabrało barw i by dziewczynka miała prawdziwe, beztroskie dzieciństwo.



A niech to szlag!


Przyznać muszę, że nie miałam co do tej powieści żadnych oczekiwań. A nawet martwiłam się, że  otrzymam ckliwą, cukierkową historyjkę, a okładka, choć ładna, wcale się pozbyć tego wrażenia nie pomogła. Obawiałam się także, że będzie napisana jak większość tego typu książek - prosto, płasko i po „grafomańsku”, jak to zwykle przy tego typu książkach bywa na naszym rodzimym rynku…


Tymczasem do moich rąk trafiła lekka, przyjemna i naprawdę zabawna opowieść! Główna bohaterka została świetnie wykreowana i podbija serce czytelnika już od pierwszej strony. A im więcej kartek przewrócimy i tym samym, im więcej wpadek Aśka zaliczy (a te zdarzają się jej nagminnie!), tym bardziej ją lubimy. A duet Joanna i mała Grace to po prostu złoto!


Jeśli chodzi o fabułę, to nikt tu koła nie wynajduje i sięgając po taką książkę możemy z góry założyć, jakie będzie jej zakończenie, co jednak w żadnym wypadku nie oznacza, że nie możemy się po drodze świetnie bawić. A tutaj przyznać trzeba, co podkreślę po raz kolejny, że okazji do śmiechu nie brakuje, a nawet jeśli ktoś nie parsknie śmiechem w głos, to na pewno przynajmniej się uśmiechnie.


„A niech to szlag!” nie jest powieścią idealną, ma swoje wady i słabsze fragmenty. Mnie osobiście drażnią opisy seksu, które w tej książce występują, choć na szczęście rzadko. Nie do końca trafionym pomysłem było też przedstawienie przez autorkę męskiej perspektywy, która jest mało wiarygodna, bo napisana w stylu typowo kobiecym. A jednak mimo wszystko musiałam  zweryfikować swoje początkowe nastawienie do tej lektury i mruknąć pod nosem: „A niech to szlag! To jest naprawdę całkiem niezłe!”. 


Jeśli zatem jesteście w potrzebie i właśnie takiej lektury Wam trzeba: lekkiej, poprawiającej humor i w stylu najlepszych filmowych komedii romantycznych, to nie zastanawiajcie się dłużej, bo to jest właśnie książka dla Was.


Tytuł: A niech to szlag!

Autor: Monika Cieluch

Wydawnictwo: Amare

Data wydania: 14 lipca 2021


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu:



__________



__________

Copyright © 2016 la reine margot , Blogger