9/24/2021

#143 Ruth Ware - Pod kluczem

 Czasem tak bywa, że w moje ręce wpada książka, co do której nie mam absolutnie żadnych oczekiwań. Dzieje się tak bardzo rzadko, ale mimo wszystko takie przypadki się zdarzają. I tak właśnie było z „Pod kluczem” Ruth Ware. Książkę poleciły mi dziewczyny z wydawnictwa Czwarta Strona Kryminału i postanowiłam im zaufać. Niemniej ponieważ do poleceń podchodzę jak pies do jeża, usiadłam do tej powieści z absolutnie czystą głową. I po prostu zaczęłam czytać.




Ruth Ware - Pod kluczem


Rowan jest opiekunką do dzieci. Praca w żłobku, w którym szefostwo nie do końca jej odpowiada, nie przynosi jej jednak satysfakcji. Pewnego dnia trafia na ogłoszenie marzeń. Opieka nad czwórką dzieci, zagwarantowane lokum oraz wyżywienie plus bardzo wysoka pensja. Dziewczyna zgłasza się, pracę otrzymuje i przenosi się do starej wiktoriańskiej rezydencji usytuowanej w klimatycznej Szkocji. 


Na miejscu okazuje się jednak, że dom, choć stary, to tylko częściowo, a na dodatek właściciele, i jednocześnie nowi pracodawcy Rowan, upodobali sobie nowe technologie i cały dom jest podpięty pod aplikację, bez której nie da się nawet zrobić kawy z ekspresu. Dzieci również nie są do końca takie, jak Rowan sobie wyobrażała.


Z posady w ostatnim roku zrezygnowały aż cztery nianie. Rowan bardzo szybko przekonuje się, co było tego powodem…






Historia z dreszczykiem


Muszę przyznać, że choć szczerze nie znoszę narracji pierwszoplanowej, bo mało który autor faktycznie potrafi się nią posługiwać, to nie wyobrażam sobie, by można było tę powieść napisać inaczej. Oczywiście trzeba tu również podkreślić, że znakomitą pracę wykonała tłumaczka, Anna Tomczyk, bo nie każdy tłumacz potrafi oddać klimat pierwowzoru. Tutaj wszystko zagrało tak, jak powinno.


Przede wszystkim fabularnie mamy tu podwaliny pod jeden z najsłynniejszych horrorowych motywów, czyli nawiedzony dom. Wiemy jednak, że trzymamy w rękach thriller, a nie horror, zatem podczas lektury zachodzimy w głowę, kto stoi za wszystkimi wydarzeniami, które spotykają główną bohaterkę i jak finalnie cała sprawa się zakończy. Największym plusem jest tu jednak klimat, jaki stworzyła Ware, który choć nie wywołuje może gęsiej skórki, to jednak przy czytaniu w środku nocy, jak to było w moim przypadku, wycieczce do łazienki towarzyszył pewien dyskomfort… I to chyba największy komplement, jaki mogę tutaj napisać, ponieważ jako osoba wychowana na książkach Stephena Kinga, która czasy strachu przy lekturze ma już dawno za sobą, naprawdę czułam napięcie podczas tej lektury. A to się zdarza naprawdę wyjątkowo rzadko.


Nie do końca jestem przekonana co do zakończenia, nie kupuję go w pełni i mam pewne wątpliwości, ale nie mogę oczywiście nic powiedzieć, żeby Wam nie zepsuć lektury. 


Najważniejsze jest jednak to, że spędziłam z tą książką dwa wieczory, czytało się to świetnie i nie pozostaje mi nic innego, jak tylko powiedzieć, że po „Pod kluczem” naprawdę warto sięgnąć.


Tytuł: Pod kluczem

Autor: Ruth Ware

Wydawnictwo: Czwarta Strona Kryminału

Data wydania: 2 lipca 2020


Książkę można zamówić tutaj.


A ja za swój egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu:




Copyright © 2016 la reine margot , Blogger