9/20/2021

Najlepsze seriale na jesienne wieczory - lista

 Nadchodzą długie, zimne, ciemne jesienne popołudnia. A to oznacza siedzenie w domu pod kocykiem, popijanie herbaty z miodem i cytryną i… oglądanie seriali! Osobiście bardzo to lubię, a lista obejrzanych przeze mnie seriali jest już niesamowicie długa. Są jednak takie, do których bardzo lubię wracać. Niektóre szczerze uwielbiam, a inne są po prostu moim guilty pleasure. Przedstawiam Wam listę moich ulubionych tasiemców.


la reine margot

Gilmore Girls (Kochane kłopoty)


Niezmiennie, od wielu lat, mój numer jeden. Ciepły, zabawny, inteligentny, z cudownymi bohaterami, świetnym scenariuszem, absolutnie doskonałymi dialogami i rewelacyjnie dobranymi aktorami. Sezonów jest siedem, a całość widziałam już osiem razy, co chyba o czymś świadczy, prawda? 


Odpalam w listopadzie, bo skutecznie poprawia humor w ten okropny, szary i zimny miesiąc.


Dostępny na Netflixie.


Ogromnie polecam!



How I met your mother (Jak poznałem waszą matkę)


Stawiam go na równi z Gilmorkami. Choć generalnie za sitcomami nie przepadam, tak ten ma wszystko, czego mi potrzeba. Ciekawą koncepcję, świetnych aktorów (Neal Patrick Harris jest absolutnym mistrzem!), odpowiadający mi humor zrównoważony odpowiednią dawką wzruszeń i jest od pierwszego do ostatniego odcinka po prostu… kompletny.


Dostępny na Netflixie.



Desperate Housewives (Gotowe na wszystko)


Określam go „serialem o wariatkach”. Serio, główne bohaterki tego serialu są zdrowo pokręcone. Odpowiednia doza humoru, absurdu i naprawdę intrygującego scenariusza sprawia, że w ten serial nie da się nie wciągnąć.


Niestety obecnie w Polsce nie jest dostępny na żadnej platformie streamingowej, ale jak ktoś chce, to tutaj można kupić pierwszy sezon.





Breaking Bad 


Trzymająca w napięciu historia pewnego nauczyciela, który po otrzymaniu diagnozy chce zarobić „parę groszy”, które będzie mógł zostawić rodzinie, jeśli umrze… i zaczyna produkować metaamfetaminę. Warto obejrzeć całość. To świetne studium ludzkiej psychiki.


Dostępny na Netflixie.



Sons of Anarchy (Synowie Anarchii)


Historia pewnego gangu motocyklowego i cokolwiek bym o tym serialu nie napisała, to nie odda uczuć, jakie mi towarzyszyły przy oglądaniu. A uwierzcie, że nawet określenie binge-watching nie obrazuje tempa, w jakim pochłaniałam wszystkie odcinki. 


To jest serial, w którym prawdziwie „dobrych” bohaterów nie ma prawie wcale, a człowiek i tak siedzi i kibicuje tym „złolom”. Ba! Za niektórymi nawet płacze…


Jeśli to Was nie przekonuje, to może przekona Was to:


Charlie Hunnam. 


I tyle w temacie. ;)


Dostępny na Netflixie.



The Good Wife (Żona idealna)


Seriali o prawnikach nie brakuje, ale tylko ten jeden podbił moje serce. Julianna Margulies jest w roli tytułowej żony po prostu rewelacyjna. I choć scenariusz opiera się na schemacie procedurala, to zmiana zachodząca w głównej bohaterce na poziomie psychologicznym jest najlepszą częścią tego siedmiosezonowca. Warto obejrzeć do ostatniego odcinka.


Niedostępny w streamingu. Można kupić tutaj - niestety bez polskiej wersji językowej.



Gossip Girl (Plotkara)


Moje serialowe guilty pleasure. Głupie to to jest okrutnie (choć widziałam głupsze rzeczy…), ale ja ewidentnie lubię się katować oglądaniem wydumanych problemów bogatych nowojorskich nastolatków. ;) Piękni ludzie, piękne ubrania, piękny Nowy Jork. 


Serial idealny na bezmyślne leżenie na kanapie - nie wymaga specjalnej uwagi, a przyjemnie się patrzy.


Obecnie nie jest dostępny w streamingu. Ponoć ma się pojawić przy okazji premiery nowej wersji Gossip Girl na HBO Go 26 października. A jakby ktoś chciał mieć na własność wszystkie sezony, to można go nabyć tutaj (świetna cena!).





Grey’s Anatomy (Chirurdzy)


Och, cóż to był za serial! Mówię „był”, choć wciąż jest kręcony (we wrześniu startuje emisja 18 sezonu), ale osobiście uważam, że warto oglądać do 10, może 11 sezonu. Dalej odchodzi nam coraz więcej pierwotnych bohaterów i robi się po prostu nijako…


Natomiast pierwsze sezony… Rewelacja! Absolutnie kocham, a szczególnym uwielbieniem darzę Cristinę, w którą wciela się znakomita Sandra Oh. 


Dobry scenariusz, świetne dialogi, gigantyczna dawka wzruszeń doprawiona szczyptą humoru.


Niedostępny w polskim streamingu. Do kupienia tutaj.



Mam nadzieję, że znajdziecie wśród tych tytułów choć jeden, który umili Wam dłużące się jesienne wieczory.




Copyright © 2016 la reine margot , Blogger